Zydowskie_lobby_polityczne_w_Polsce_-_Marian_Miszalski.pdf

(1552 KB) Pobierz
Marian Miszalski
Żydowskie lobby polityczne w
Polsce
geneza – historia – współczesność
Warszawa 2015
© Copyright by Marian Miszalski & 3S MEDIA Sp. z o.o.
Redakcja:
Tomasz Sommer
Wersja elektroniczna i projekt graficzny okładki:
Radosław Watras
Skład: Robert Lijka
Zdjęcia: Archiwum, Wikipedia
ISBN: 978-83-61935-14-8
Wydawca:
3S MEDIA Sp. z o.o.
ul. Lisa Kuli 7/1
01-512 Warszawa
Zamówienia:
tel. 22-8316238, 606888882
Wydanie I
Warszawa 2015
Seria: Biblioteka Wolności
Wstęp
Lobby polityczne, czyli „na świecie nie dzieje się nic nowego”
W najszerszym sensie
lobby
polityczne to tyle, co grupa wpływu lub
nacisku, która stara się oddziaływać na politykę państwa w celu uzyskania
korzystnego dla siebie ustawodawstwa lub korzystnej dla siebie praktyki
organów władzy wykonawczej w ramach jej swobody decyzji – dla
realizacji swych partykularnych interesów.
Znaczenia słów „wpływ” i nacisk” są zbliżone: w potocznym odczuciu
„nacisk” tym tylko różni się od „wpływu”, że łatwiej go zauważyć.
Polityczną grupą wpływu (nacisku) może być oficjalny związek
zawodowy, jak i nieoficjalna grupa producentów określonego towaru; grupą
nacisku może być związek wyznaniowy, jak i środowisko homoseksualne,
ruch konsumencki czy mniejszość narodowa. Grupą nacisku może być
zespół organizacji (formalnych czy nieformalnych lub mieszanych), osób
fizycznych albo mieszanina organizacji i osób fizycznych. Grupą nacisku
jest potężna Komisja Trójstronna1 czy Grupa Bilderberg2, działające w
skali światowej, ale grupą nacisku może być i zwykła sitwa ulokowana we
władzach powiatu czy gminy. Rzecz jasna, o grupie nacisku jako
lobby
politycznym mówimy wtedy, gdy usiłuje wywrzeć wpływ przynajmniej na
politykę państwa. To w zasadzie odróżnia tylko grupę nacisku, jaką jest
zwykła sitwa, od grupy nacisku zwanej politycznym
lobby.
W niektórych systemach prawnych lobbowanie w parlamencie – zatem
działalność zmierzająca do wpływania na opinie posłów w celu uzyskania
pożądanej dla
lobby
treści tej czy innej ustawy – jest zalegalizowane (np. w
Stanach Zjednoczonych legalna jest profesja „lobbysty” w Kongresie). Ale
nawet tam, gdzie nie ma takiego zawodu uznawanego prawnie, działalność
taka jest na ogół tolerowana: przybiera postać „konsultacji” z posłami,
przedstawiania im środowiskowych „opinii”, zamówionych wyników
„badań naukowych”, „ekspertyz”, służenia „radą”
etc.
Nielegalną formą
lobbowania bywa korupcja.
Lobbowanie dokonuje się także poza parlamentem, pośrednio: poprzez
urabianie opinii publicznej przy pomocy mediów i kupionych lub usłużnych
dziennikarzy, przy pomocy rozmaitych organizacji pozarządowych lub
fundacji czy kreowanych albo opłacanych przez
lobby
„autorytetów”, także
poprzez korupcję.
W zasadzie grupą nacisku jest także partia polityczna. Z uwagi jednak
na fakt, że partie polityczne w państwach o ustrojach demokratycznych
starają się adresować swe polityczne programy do ogółu obywateli i walczą
nie o wpływ na władzę, ale o samą władzę – zatem zmuszone są
odwoływać się do bardziej uniwersalnych (ogólnonarodowych) celów niż
partykularne interesy tej czy innej grupy zawodowej, społecznej, etnicznej,
religijnej
etc.
– odróżniają się od innych grup nacisku tą realną czy pozorną
tylko ogólnością formułowanych celów, walką o całą pulę władzy oraz – w
przypadku wyborczego zwycięstwa – bezpośrednim sprawowaniem władzy.
Istnieje też kryterium formalne: partie polityczne wpisane są w porządek
konstytucyjny państwa demokratycznego; to one typują kandydatow na
posłów i senatorów, one wyłaniają rządy, natomiast polityczne
lobbies,
a
więc grupy nacisku czy wpływów, nawet jeśli mają swych przedstawicieli
działających legalnie, do porządku ustrojowego nie należą.
Jednak zdarza się często, że spod ogólnie sformułowanych celów
deklarowanych przez partie polityczne, niechby i „ogólnonarodowych” (a
więc dyktowanych rzekomym „dobrem państwa czy dobrem ogółu
obywateli”) da się odczytać bardzo partykularne interesy aparatu
partyjnego, biurokracji lub banków; tak bywa w przypadkach „partii
władzy”, oderwanych od ideologii, z którymi coraz częściej mamy do
czynienia w Europie. W demokracjach partie polityczne stają się dzisiaj
coraz częściej reprezentantami grup interesów, a nie reprezentantami tej czy
innej ideologii lub filozofii państwa czy „ogółu obywateli”3.
Jeśli przyjąć nadto, że jądrem realnej władzy w każdym ustroju są tajne
służby (obecne i w partiach politycznych) – tym bardziej partie polityczne
traktować można niekiedy jako
sui generis
grupy nacisku. Analiza
współczesnych
parii
politycznych
istniejących
w
państwach
demokratycznych jako grup nacisku maskujących tylko swą istotę
odwoływaniem się do ideologii czy dobra ogółu (jakże często zdradzanych,
gdy partia zdobywa władzę) byłaby z pewnościa nader interesującym
przedsięwzięciem badawczym... Zresztą i tajne służby potraktować można
jako osobne grupy nacisku, przynajmniej w takim zakresie, w jakim
realizują swe własne, partykularne cele...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin