O szczesciu_ podroz filozoficzna - Frederic Lenoir.pdf

(1076 KB) Pobierz
Redaktor prowadzący
Małgorzata Cebo-Foniok
Redakcja stylistyczna
Dorota Kielczyk
Korekta
Hanna Lachowska
Anna Raczyńska
Koncepcja artystyczna okładki
Marek Wilhelmi
Projekt graficzny okładki
Małgorzata Cebo-Foniok
Zdjęcie na okładce
© cranach/iStock/Thinkstock
Zdjęcie autora
© PAP/EPA/ANDREU DALMAU
Tytuł oryginału
Du Bonheur. Un voyage philosophique
Copyright © Librairie Arthème Fayard 2013
All rights reserved.
For the Polish edition
Copyright © 2016 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 978-83-241-6148-5
Warszawa 2016. Wydanie I
Wydawnictwo AMBER Sp. z o.o.
02-954 Warszawa, ul. Królowej Marysieńki 58
tel. 620 40 13, 620 81 62
www.wydawnictwoamber.pl
Konwersja do wydania elektronicznego
P.U. OPCJA
juras@evbox.pl
Prolog
Bezustannie należy zabiegać o to, co nam może
przysporzyć szczęścia; bo kto posiadł szczęście, ma
wszystko, co w ogóle mieć można. A kogo szczęście
ominęło, ten robi wszystko, by je zdobyć
[1]
.
EPIKUR
J
uż od wielu lat mam zamiar napisać książkę o szczęściu i od
wielu lat nieustannie odkładam ten projekt. Mimo że dążenie do
szczęścia
jest
prawdopodobnie
czymś
najsprawiedliwiej
rozdzielonym na świecie, nie jest łatwo o nim pisać. Jak wielu
innych, irytuje mnie masowe nadużywanie tego słowa, zwłaszcza
w reklamach, podobnie jak zalew książek oferujących rzekomo
gotowe
„recepty”
na
szczęście.
Ciągłe
wysłuchiwanie
powtarzanych na prawo i lewo bezmyślnych wypowiedzi na ten
temat sprawia, że zagadnienie szczęścia traci wartość i staje się
nużące w odbiorze. Ale pomimo tej banalizacji i pozornej
prostoty, pytania o szczęście nadal są fascynujące i łączą się z
trudnym do rozwikłania splotem czynników.
Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest sama natura
szczęścia: w pewnym sensie jest ono równie nieuchwytne jak
woda czy wiatr. Już myślimy, że zdołaliśmy je znaleźć, a ono
wymyka nam się z rąk. Kiedy próbujemy je zatrzymać, ucieka.
Czasem ulatnia się tam, gdzie mamy nadzieję je spotkać, i
pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Zdarza się też,
że dostrzegamy je dopiero wówczas, gdy dotyka nas zły los:
„Rozpoznałem szczęście po dudnieniu jego oddalających się
kroków”, pisał ładnie Jacques Prévert. A przecież – sam się o tym
przekonałem – pogoń za szczęściem nie jest wcale dążeniem
bezsensownym. Naprawdę można być szczęśliwszym, gdy się
rozmyśla nad własnym życiem, doskonali się, uczy dokonywać
najrozsądniejszych wyborów, a nawet zmienia swój sposób
myślenia, swoje przekonania czy to, jak postrzegamy siebie i
świat. Wielki paradoks szczęścia polega na tym, że jest
nieokiełznane, ale też da się oswajać. Zależy w równym stopniu
od losu, od szczęśliwego trafu, co od racjonalnego i rozmyślnego
działania. Niemal dwa i pół tysiąca lat temu grecki filozof
Arystoteles zwracał już uwagę na tę dwoistość: „Stąd rodzi się też
pytanie, czy szczęście można uzyskać poprzez naukę, czy przez
przyzwyczajenie lub inny jakiś rodzaj ćwiczenia, czy też dzięki
jakiemuś zrządzeniu boskiemu lub dzięki przypadkowi”
[2]
.
Inną
komplikacją
jest
nadzwyczaj
względny
charakter
szczęścia, które różni się w zależności od kultury, od człowieka, a
także od fazy życia każdego z nas. Często przybiera postać tego,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin