Konklawe.docx

(1345 KB) Pobierz

Wybór papieża to w życiu Kościoła wydarzenie bez precedensu, o mocnym wy­dźwięku religijnym, choć ocena jego ducho­wego wymiaru wypada bardzo różnie. Nie­miecki kardynał Paul Cordes odszedł nieco od pobożnego sposobu postrzegania tego aktu, porównując udział w konklawe z „wizytą u dentysty".

Zaś kardynał Ratzinger, późniejszy pa­pież Benedykt XVI, zapytany: „Eminencjo, czy faktycznie wierzy Ksiądz Kardynał w to, że w wyborze papieża współuczestniczy Duch Święty?", odpowiedział: „Nie powiedziałbym, że w tym sensie, jakoby miał On wskazać daną osobę, gdyż mamy aż nadto przeciwdowodów, potwierdzających fakt, że jest wielu takich, którzy ewidentnie nie zostaliby przez Niego wybrani. Natomiast zgodziłbym się z twierdzeniem, że poniekąd nie wypuszcza całej sprawy z ręki, trzymając nas, że tak po­wiem, na dłuższej smyczy, pozostawiając przy tym sporą przestrzeń wolności, lecz nie po­zwalając się z niej zerwać..."

Na potwierdzenie tych słów można przywołać anegdotę związaną ze św. Karolem Boromeuszem. Na konklawe odbywającym się w 1572 roku święty polecał pozostałym kardynałom osobę Ugo Boncompagniego jako najodpowiedniejszego kandydata na urząd papieski, więc purpuraci posłuchali głosu arcybiskupa Mediolanu, wybierając Jednogłośnie tego kardynała. Ciesząc się po­wszechnym szacunkiem, Boncompagni spra­wował władzę jako Grzegorz XIII do 1585 roku. Gdy w jakiś czas po konklawe okazało się, że ma on naturalnego syna, zapytano św. Karola, czy wiedział o tym, gdy składał swoją propozycję. On zaś odparł: „Ja nie, ale Duch Święty na pewno - i nie zrobiło Mu to żadnej różnicy".

fragmenty książki


MIEJSCE AKCJI:

KONKLAWE

 


Ulrich Nersinger

MIEJSCE AKCJI:

KONKLAWE

Najbardziej sensacyjne, tajemnicze,
intrygujące i niezwykłe wybory papieży

Przekład

Jacek Jurczyński SDB

Kraków

Wydawnictwo AA


Tytuł oryginału: Tatort - Konklave

Redakcja i korekta: Maria Szarek

Copyright © 2013 Verlag Petra Kehl, Künzell

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo AA, Kraków 2021

ISBN 978-83-7864-195-7

 

 

Wydawnictwo AA s.c.

30-332 Kraków, ul. Swoboda 4 tek: 12 292 04 42

e-mail: klub@religijna.pl www.religijna.pl


Spis treści

Przedmowa              7

Piotrowe dziedzictwo              13

1241 Wybory w lochach               27

1271 Wsparcie dla Ducha Świętego              35

1417 Wbrew wszelkim prawidłom              43

1455 i 1492 Wybór papieża jako sprawa rodzinna              51

1522 Kandydat z desperacji: barbarzyńca z północy              59

1585 Klucze i miecz świętego Piotra              69

1667 Przeświadczenia i enuncjacje pewnego kastrata              77

1730 ‘Basta, Eminenza - Morte alia canaglial’              85

1769 Ploteczki rodem z wygódki              95

1846 Wybór w nawałnicy              105

1878 Konklawe na obcym terytorium               115

1903 Elekcja z rozstrojem              125

1922 Dyplomatyczne uniki               133

1939 „Białe głowy” na konklawe (!)              143

1958 Prawdziwi i domniemani paparazzi               151

1963 Intrygi i oszczerstwa              159

1978 Konklawe 2.0               169

2005 Luki w ochronie i pamiętniki              175

2009 Unicestwienie Watykanu              183

2013 Zaanonsowana elekcja              191

Słowniczek              203

Bibliografia              217

5


Przedmowa

Wybór papieża poprzez konklawe sięga swoimi początka­mi XIII stulecia1 i nawet po upływie ponad 700 lat pojawienie się nowej twarzy u steru nawy Piotrowej nie utraciło nicze­go ze swojej niezwykłości. Wręcz przeciwnie, zainteresowa­nie jej ciałem wyborczym, wydającym się być archaicznym, ciągle wzrasta. Konklawe, bardziej jeszcze niż kiedykolwiek, jawi się jako wydarzenie owiane nimbem tajemnicy, będąc w stanie ściągnąć na siebie uwagę całego świata i zauroczyć go. W roku 2005 austriacka bulwarówka „Die Kronen Zeitung” zamieściła następującą wypowiedź Ernsta Trosta: „O akredy­tację poprosiło tysiące dziennikarzy, ale oni stoją na zewnątrz, a kardynałowie zasiadają wewnątrz. I nic nie ‘przecieknie’ ze środka, dopóki nad Sykstyną nie uniesie się biały dym. Cóż za triumf uświęconej tradycji nad żądną sensacji społecznością, zaplątaną w oka sieci totalnego Internetu!”.

Po raz pierwszy wybór papieża przez konklawe (łac. cum clave - 'z kluczem’) odbył się w 1241 roku, kiedy następcą św. Piotra został Celestyn IV. Ten sposób wyboru papieża wraz z obowiązującymi podczas niego zasadami wprowadził Grzegorz X w ogłoszonej w 1274 roku bulli Ubipericulum (przyp. red.).

7


Konklawe nadaj e się na przedmiot nie tylko akademickich dociekań i opracowań czy też dokumentów popularnonauko­wych. Stało się też tematem wielu powieści oraz filmów. Mor­ris L. West napisał Sandały rybaka, Malachi Martin Ostatnie konklawe, a Robert Pazzi Konklawe; wszystkie one znalazły się na szczytach list bestsellerów. Obecnie zarówno w wersji drukowanej, jak i jako audiobooki znakomicie sprzedają się aktualne thrillery: Anielski papież Jórga Kastnersa oraz Apo­kalipsa Mario Giordano. Anioły i demony Dana Browna stały się w 2009 roku hitem kinowym, przynosząc producentom ogromne zyski. Pierwszy sezon kosztownego w realizacji eu­ropejskiego serialu telewizyjnego „Rodzina Borgiów”, rozpo­czynającego się od wyboru Aleksandra VI, przyciągnął przed ekrany telewizorów liczną widownię, zapewniającą stacjom nadawczym wysokie notowania oglądalności.

Wybór papieża to w życiu Kościoła wydarzenie bez pre­cedensu, o mocnym wydźwięku religijnym, choć ocena jego duchowego wymiaru wypada bardzo różnie. W słowie pa­sterskim związanym z sediswakancją2 z 2013 roku, arcybi­skup Monachium i Fryzyngi Reinhard kardynał Marx wypo­wiedział się następująco: „To wydarzenie sakralne, ponieważ należy odkryć, kogo Bóg powołał do kierowania Kościołem i sprawowania władzy Piotrowej”. Niemiecki kardynał kurial­ny Paul Cordes odszedł nieco w swoim wywiadzie od poboż­nego sposobu postrzegania, porównując udział w konklawe

sediswakancja - okres w Kościele katolickim, w którym stolica biskupia pozostaje nie- obsadzona (tac. sedes vacans), zob. Słowniczek (przyp. red.).
z „wizytą u dentysty”. Czy jednak wolno przypisać wyborom papieża określenie „miejsce przestępstwa”, używając ponadto takich sloganów jak „intryga”, „szantaż” i „zabójstwo”? Oczy­wiście, że wolno!

W 1998 roku August Everding, długoletni dyrektor gene­ralny Bawarskiego Teatru Państwowego, przeprowadził wy­wiad na temat Kościoła katolickiego z kardynałem Josephem Ratzingerem, pytając ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary: „Eminencjo, czy faktycznie wierzy ksiądz kardynał w to, że w wyborze papieża współuczestniczy Duch Świę­ty?” Purpurat odpowiedział: „Nie powiedziałbym, że w tym sensie, jakoby miał On wskazać daną osobę, gdyż mamy aż nadto przeciwdowodów, potwierdzających fakt, że jest wielu takich, którzy ewidentnie nie zostaliby przez Niego wybrani. Natomiast zgodziłbym się z twierdzeniem, że poniekąd nie wypuszcza całej sprawy z ręki, trzymając nas, że tak powiem, na dłuższej smyczy, pozostawiając przy tym sporą przestrzeń wolności, lecz nie pozwalając się z niej zerwać. Należy więc widzieć całą sprawę w dużo szerszym kontekście, na pew­no jednak nie tak, jakoby oznajmiał On wprost - tego ma­cie wybrać. Niemniej dopuszcza tylko to, co nie przyniesie uszczerbku całości podejmowanej sprawy”.

W swojej publikacji Papiescy macherzy. Kardynałowie i konklawe Crista Kramer von Reisswitz zamieściła anegdotę związaną z Karolem Boromeuszem. Na konklawe odbywają­cym się w 1572 roku, święty polecał pozostałym kardynałom osobę Ugo Boncompagniego, jako najodpowiedniejszego kandydata na urząd papieski, więc purpuraci posłuchali głosu

arcybiskupa Mediolanu. Były to najkrótsze wybory w historii papiestwa (trwały zaledwie 24 godziny) i zakończyły się jed­nogłośnym poparciem dla elekta. Ciesząc się powszechnym szacunkiem, Boncompagni sprawował władzę jako Grzegorz XIII do 1585 roku. Gdy w jakiś czas po konklawe okazało się, że ma on naturalnego syna, zapytano mediolańskiego arcypa- sterza, czy wiedział o tym, gdy składał swoją propozycję. Na to święty Karol Boromeusz odparł: „Ja nie, ale Duch Święty na pewno - i nie zrobiło Mu to żadnej różnicy”.

Książka ta pozwala zajrzeć w pasjonujący świat wyborów papieża, uchylić zainteresowanemu czytelnikowi to czy tamto zamknięte okno. Wędrówka przez historię konklawe nie za­mierza niczego upiększać, ani też być chronique scandaleuse. To tylko fragment historii Kościoła bogaty we wzloty i upad­ki, dowodzący na końcu, że Bóg to Pan wszelkiego stworze­nia, potrafiący, jak zgrabnie orzekł Paul Claudel, pisać równo w krzywych linijkach.

10


św. Piotr

PIOTROWE DZIEDZICTWO

Krótkie wejrzenie w historię konklawe

„Chrystus nie pozostawił Kościołowi trwałej regulacji prawnej co do wyboru jego głowy. Elekcja papieża opiera się nie na prawie Bożym, lecz ‘tworzy’ ją i przeprowadza organ ustawodawczy Kościoła. Obecnie prawo kanoniczne uznaje za wyłącznego ustawodawcę wyłącznie papieża, który jako następca Piotra dysponuje atrybutem pełni władzy kościel­nej. Tym samym jedynie on ma szczególne prawo, aby przez odpowiednie normy regulować wybór następcy”, wywodzi w swoim opracowaniu historyk Lothar Kissel.

Kto uważnie czytał księgę Dziejów Apostolskich, ten zauważył, że w pierwszych łatach istnienia Kościoła o tym, kto stanie na czele zakładanych przez nich wspólnot chrze­ścijańskich, decydowali apostołowie. Tym sposobem współ­pracownikami świętego Piotra zostali Linus i Anaklet, któ­rzy stali się później jego pierwszymi następcami. Gdy wiara chrześcijańska objęła już dalsze regiony i powstały stabilne struktury, często dochodziło do różnicy zdań arcypasterzy

13


mianujących swoich sukcesorów. Stało się zwyczajem, a na­stępnie przez pewien czas obowiązującą normą, że to bisku­pi z sąsiedztwa decydowali o wyborze zwierzchnika lokalnej wspólnoty kościelnej. Zawsze jednak potrzebne było do tego wyrażenie zgody ze strony stanowiącej ją wiernych. Również w procesie elekcji biskupa Rzymu, jako następcy świętego Piotra, istotną rolę odgrywali biskupi suburbikarni (tzn. kie­rujący kościołami podmiejskimi, położonymi w bezpośred­nim sąsiedztwie Wiecznego Miasta). Nieco później prawa do współdecydowania zaczęły domagać się także wysoko posta­wione osoby świeckie; cesarz oraz patrycjusze rzymscy chcieli uzyskać możliwość zapoznania się z możliwymi kandydatu­rami i wyrażania na nie zgody. Od IX wieku coraz większy wpływ na wybór papieża wywierał cesarz rzymsko-niemiecki oraz potężne rody arystokratyczne Wiecznego Miasta. Na Synodzie Laterańskim 13 kwietnia 1059 roku Mikołaj II (1058-1061) uwolnił się od tej kurateli, promulgując dekret In Nomine Domini (W imię Pańskie), dający prawo wyboru papieża jedynie Kolegium Kardynalskiemu, zaś rola ducho­wieństwa i ludu rzymskiego została ograniczona tylko do ak­ceptacji elekta. Kardynałowie mieli utworzyć listę kandyda­tów, a o stanowisko mógł się ubiegać albo ktoś z ich grona, albo reprezentant duchowieństwa rzymskiego. Dopuszczalna była też możliwość elekcji poza stolicą i wyboru nie-Rzymianina. W połowie XII stulecia dekret ten dołączono do zbioru prawa kanonicznego spisanego w roku 1140, zwanego Decretum Gratiani. Na II Soborze Laterańskim, zwołanym w 1197 roku przez Aleksandra III (1159-1181), ustalono to, co jak
się przypuszcza, wprowadził już Honoriusz II (1124-1130): wyboru biskupa Rzymu mieli dokonać kardynałowie, a nie tylko biskupi z ich grona. I tak było przez dłuższy czas. Do­piero 850 lat później Paweł VI (1963-1978) dokonał istotnej zmiany, decydując w 1970 roku: „Z ukończeniem 80. roku ży­cia kardynałowie tracą prawo wyboru papieża, a tym samym uczestniczenia w konklawe”.

Instytucja konklawe - zwyczaj izolowania elektorów w zamkniętym pomieszczeniu - bierze swój początek od dra­matycznych wydarzeń w XIII stuleciu. W 1274 roku Grze­gorz X (1271 — 1277) zwołał w Lyonie sobór powszechny, na którym wydano konstytucję apostolską Ubi periculum (Gdzie niebezpieczeństwo), ostatecznie ustalającą zasady konklawe, aby nie powtórzyła się sediswakancja z lat 1268-1271. Do XIII wieku wybory nowego zwierzchnika Kościoła odbywały się na trzeci dzień po śmierci jego poprzednika (wcześniejszy termin został wyraźnie zakazany przez Bonifacego III w 607 roku). Grzegorz X wprowadził okres dziesięciu dni oczekiwa­nia i tak miało pozostać przez sześć stuleci. W trakcie konkla­we, na którym dokonano jego wyboru, Pius XI (1922-1939), będący świadkiem zbyt późnego zjawienia się w Rzymie kar­dynałów z innych kontynentów, ustalił w 1922 roku, że roz­poczęcie konklawe ma nastąpić najwcześniej 15, a najpóźniej 18 dni po śmierci papieża.

Początkowo, pomimo różnych odstępstw, miejscem wy­borów głowy Kościoła był Lateran. To tam - a nie na Wa­tykanie - znajduje się katedra biskupa Rzymu. Benedykt XI (1302-1304) był pierwszym zwierzchnikiem obejmującym

tron Piotrowy w bazylice wzniesionej nad grobem księcia apostołów. Na przestrzeni wieków papieży wybierano także w innych miejscach, w Awinionie (Francja) i Konstancji (Niemcy). Konklawe, które dokonało elekcji Piusa VII (1800-1823), ze względu na sytuację polityczną, odbyło się w Wene­cji. Od 1823 roku elektorzy gromadzili się w ówczesnej letniej rezydencji papieży, Pałacu Kwirynalskim. Od pontyfikatu Le­ona XIII (1878-1903) zbierają się oni w Watykanie.

Kardynałowie dysponowali trzema formami wyboru: per inspirationem seu acclamationem (przez inspirację lub aklamację), per compromissum (przez wzajemną obietnicę przestrzegania wyroku arbitra) oraz per scrutinium (przez głosowanie). Pierwsza z nich polegała na tym, że elektorzy, niejako natchnieni przez Ducha Świętego, jednomyślnie i spontanicznie obwoływali kogoś papieżem. Wybór per com­promissum następował wtedy, gdy prawo wyboru scedowano na kilku elektorów, i w tym celu obecni wyznaczali ze swojego grona trzech, pięciu lub siedmiu purpuratów - którzy obda­rzeni pełnomocnictwem pozostałych - wybierali kolejnego następcę św. Piotra. Zazwyczaj jednak stosowano głosowanie, gdyż praktyka pokazała, że prawne wymogi związane z dwo­ma pierwszymi formami są trudne do zrealizowania. W 1996 roku Jan Paweł II (1978-2005) uznał je za nieadekwatne do wyrażenia opinii kolegium wyborczego, tak licznego i zróż­nicowanego pod względem pochodzenia, a także ze względu na odpowiedzialność elektorów za osobiste oddanie własnego głosu. Tajne głosowanie zostało uznane przez niego za „da­jące większe gwarancje jasności, jednoznaczności, prostoty,
przejrzystości, a przede wszystkim skutecznego i konstruk­...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin