PANI JESIEŃ.docx

(10 KB) Pobierz

PANI JESIEŃ

Autor: Dembińska

Krzyczy sowa na głos cały
zbudźcie się już wszyscy proszę,
bo to bardzo ważna sprawa,
wiadomości wam przynoszę!

Panią Jesień moi drodzy
dziś przyjemność spotkać miałam
gdy jak zwykle z nocnych łowów
do swych dzieci powracałam.

Bardzo do was się spieszyłam,
Jesień czasu też nie miała,
na polanie pod jaworem
właśnie farby dorabiała.

Ach! - gdybyście ją widzieli,
wierzcie - to prawdziwa dama,
pozazdrościć jej ubioru,
projektuje wszystko sama.

Suknia z liści aż do ziemi
z lśniącym haftem z pajęczyny
a na szyi sznur korali
już z dojrzałej jarzębiny.

Kapelusza jak ma ona
u nikogo nie widziałam,
choć nie lubię kapeluszy
sama taki mieć bym chciała.

- Gdzie jest teraz Pani Jesień?
ptaki sowę więc pytają,
nie czekając na odpowiedź
na polanę się udają.

Opuściły norki lisy,
jeże, nawet borsuk mały
by powitać piękną panią
ale jej już nie spotkały.

Widać jednak, że tu była,
pewnie mało czasu miała,
wszystkie drzewa, krzewy, zioła
bowiem już pomalowała.

Nikt nie zdążył jej powitać
ale widać ją tu wszędzie,
pozrzucała już kasztany,
lecą z dębu już żołędzie

Zgłoś jeśli naruszono regulamin