Annah Viki M. - Lubie jak patrzysz LUST - opowiadanie erotyczne.pdf

(246 KB) Pobierz
Annah Viki M.
Lubię, jak patrzysz – opowiadanie
erotyczne
Lust
Odłożyłam książkę na małą, brązową szafkę stojącą przy łóżku i spojrzałam
przez okno. Wprawdzie już nie padało, ale niebo nadal zasnute było
chmurami, a świat ginął w szarościach. Miałam dość siedzenia w tym
mrocznym domku. Krzysiek całymi dniami przebywał na rybach, a ja
zaczynałam się nudzić. Ile można czytać? Jemu deszcz nie przeszkadzał, ja
natomiast tęskniłam za spacerem. O opalaniu i kąpaniu w jeziorze już
przestałam marzyć. Od czterech dni, czyli od kiedy przyjechaliśmy na
Mazury, padało. Postanowiłam to zignorować. Na szary dres, który miałam
na sobie, włożyłam czarną kurtkę przeciwdeszczową, a na nogi wciągnęłam
zakupione przed wyjazdem żółte kalosze.
Ośrodek, w którym się znajdowaliśmy, miał swoją historię. Przypominał
ośrodki, do których jeździłam z rodzicami, gdy chodziłam do podstawówki.
Snułam się między drewnianymi domkami poustawianymi wśród drzew.
Każdy z nich miał swoją nazwę. My mieszkaliśmy w „Karpiu”. Mieliśmy
kawałek miejsca na grilla i leżaki. Jak na razie niedane mi było z tego
skorzystać. Zresztą Krzysiek miał lepsze zajęcia. Ale nie powinnam
narzekać. Wiedziałam, po co tu przyjechaliśmy i że właśnie tak będzie
wyglądał nasz wypoczynek. Każde sobie. Wieczorem zasypialiśmy obok
siebie. Ja znużona, on wyczerpany z poczuciem dobrze spełnionego
obowiązku. W zamrażalniku rosła sterta ryb. Na szczęście ryb nigdy dość.
Zajadałam się z błogością smażonymi na chrupko okoniami. Szłam
zamyślona, gdy do moich uszu, pomimo szumu deszczu, dotarł jęk.
Przystanęłam, wsłuchując się i rozglądając po okolicy. Stałam właśnie przy
„Okoniu” i to z niego doleciał do mnie kolejny jęk. Nadstawiłam ucha i
rzeczywiście upewniłam się, że właśnie tam ktoś jęczy. Rozejrzałam się.
Nikogo wokół nie zauważyłam, co nie było niczym dziwnym. W taką
pogodę wszyscy chowali się w swoich domkach, byli na rybach, grzybach
lub pojechali do miasta do restauracji. Wiedziona ciekawością podeszłam
bliżej i nasłuchiwałam. Jęki były wyraźne, urywane, lekko kwilące. Nie
miałam wątpliwości, że to odgłosy seksu. Nie słyszałam jednak drugiego
głosu. Zamiast odwrócić się na pięcie i odejść, zbliżyłam się do domku
jeszcze bardziej. Dostrzegłam niewielkie okienko ukryte w gęstwinie
krzaków. Postanowiłam się tam ukryć i zobaczyć, co takiego dzieje się w
„Okoniu”. Jeszcze raz obejrzałam się za siebie i starając się nie robić
hałasu, doskoczyłam do okna. Aż wciągnęłam powietrze na widok, który
ukazał się moim oczom, i zakryłam własne usta dłonią, by nie pisnąć i w
żaden inny sposób nie zdradzić mojej obecności. Patrzyłam jak
zahipnotyzowana, nie mogąc oderwać wzroku. Przedstawienie, które się
rozgrywało nie było tylko dla mnie. Na dole łóżka leżał ustawiony na
poduszkach laptop, a tam, w okienku, wyświetlało się to, czego ja dostrzec
nie mogłam, ponieważ okno, przez które zaglądałam, znajdowało się u
wezgłowia łóżka. Nie widziałam twarzy leżącej na nim dziewczyny, a
jedynie czubek jej głowy. Miała niebieskie włosy i była bardzo szczupła. Za
to dobrze widziałam jej piersi odziane w czerwony stanik z cienkiego
materiału, który bardziej uwydatniał, niż ukrywał. Nie były małe,
wydawało mi się wręcz, że są spore jak na jej sylwetkę. Kołysały się w rym
ruchów dziewczyny. Rękę trzymała między szczupłymi, jasnymi udami i
poruszała nią energicznie. Spojrzałam na laptopa. Widziałam tam całą jej
cipkę. Zaróżowioną i śliską od soków. Zdałam sobie sprawę, że nie tylko ja
ją widzę. Dziewczyna robiła pokaz poprzez kamerkę. Po drugiej stronie jej
cipkę oglądali anonimowi ludzie bez twarzy kryjący się za nic
nieznaczącymi nickami. Po prawej stronie ekranu trwał czat. Ludzie
komentowali to, co widzą, i pisali, co chcieliby, by dziewczyna zrobiła.
Wyznawali, jaką jest zajebistą suką i jak lubią patrzeć, gdy się pieprzy. Ktoś
napisał, żeby wsadziła sobie w dupę i gdyby on był obok, to właśnie w
dupę by jej wsadził. Uczestniczyli w show, który ona chciała im zapewnić.
Nie wiedziałam, czy robi to dla pieniędzy, czy może właśnie dla czystej
przyjemności pokazywania się. Może to ją podniecało – obnażanie się
przed obcymi ludźmi. Była dla nich anonimową cipką, tak jak oni dla niej
anonimowymi numerkami. Oni mogli sobie wyobrażać jej twarz, dobierać
według uznania i preferencji kolor oczu i kształt ust. I marzyć, że to właśnie
dla nich się obnaża i specjalnie dla nich wsadza w siebie sztucznego kutasa
coraz to szybciej i mocniej. Sama zaczęłam się zastanawiać, jaki ma nos i
czy jej niebieskie włosy pasują do kształtu jej twarzy, starając się ignorować
to, co działo się w moim ciele. A zaczęło się dziać. Dawno uśpione
instynkty obudziły się do życia. Coś ścisnęło mnie w żołądku, a może niżej,
i pozazdrościłam jej tego nieskrępowania w oddawaniu się rozkoszy. Z
Krzyśkiem mieliśmy fajny seks, ale nie robiliśmy nic wyuzdanego.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin