Żydowska ręka w IIIw.św.odt

(74 KB) Pobierz

KLUB INTELIGENCJI POLSKIEJ11/06/2022

Żydowska ręka w trzeciej wojnie światowej

Opublikowano Czerwiec 2, 2022, autor: State of the Nation

THOMAS DALTON
The Unz Recenzja

Dzięki trwającemu konfliktowi na Ukrainie rzeczywiście wydaje się, że pędzimy na oślep w poważną wojnę – być może trzecią wojnę światową, być może pierwszą (i być może ostatnią) wojnę nuklearną na świecie. Przywódcy Ukrainy i ich zachodni zwolennicy wydają się piekielnie zdeterminowani, by walczyć do ostatniego człowieka, a Władimir Putin, jako staroświecki zimny wojownik, wydaje się być równie zdeterminowany, aby iść naprzód, aż do osiągnięcia “zwycięstwa”. Sprawa wydaje się beznadziejna dla Ukrainy, która nie może racjonalnie oczekiwać, że zwycięży w przedłużającym się konflikcie z jedną z największych sił zbrojnych na Ziemi. W najlepszym razie może krwawić Rosję przez okres miesięcy lub lat, ale tylko kosztem masowego upuszczania własnej krwi. Wydaje się, że Ukraina będzie przegranym w tej walce, bez względu na to, co nadejdzie.

W zachodnich mediach przedstawia się nam niezwykle uproszczoną fabułę: Putin jest złym podżegaczem wojennym, który po prostu chce rozszerzyć terytorium Rosji; w tym celu wykorzystuje wydarzenia na Ukrainie, rozmieszczając swoje wojsko rzekomo w celu wsparcia rosyjskojęzycznych okręgów Ługańsk i Donieck w Donbasie we wschodniej Ukrainie. Ale to tylko przykrywka, jak mówią, dla jego szalonej misji odbudowy imperium rosyjskiego. W dążeniu do celu jest gotów wyrządzić każdą ilość szkód materialnych i zabić dowolną liczbę cywilów. Na szczęście, mówią nasze media, Putin był do tej pory w dużej mierze powstrzymywany; dzielni ukraińscy bojownicy nieustannie “odzyskują” ziemię, postęp Rosji “utknął w martwym punkcie” i rzeczywiście, Rosja wydaje się być zagrożona przegraną.

W związku z tym USA i ich sojusznicy muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby “pomóc” i “wesprzeć” dzielnych Ukraińców i ich oblężonego, ale bohaterskiego przywódcę, Wołodymyra Zełenskiego. Żadna ilość pieniędzy, żaden asortyment śmiercionośnej broni, żaden wywiad wojskowy, nie jest za dużo. Podobnie jak druga wojna światowa, ta “wojna” jest bezwarunkową walką Dobra ze Złem; dlatego Zachód, jako moralny wzór świata, musi powstać, ponieść ofiarę i zapewnić, że Dobro zwycięży.

I rzeczywiście, wsparcie finansowe tylko ze strony Stanów Zjednoczonych zapiera dech w piersiach: na początku maja Kongres zatwierdził 13,6 miliarda dolarów pomocy, z czego większość na bezpośrednie ukraińskie wsparcie wojskowe. A jednak pokryłoby to koszty tylko do września. Tak więc prezydent Biden niedawno wezwał do dodatkowego pakietu w wysokości 33 miliardów dolarów, który obejmowałby ponad 20 miliardów dolarów pomocy wojskowej i bezpieczeństwa oraz, co zaskakujące, 2,6 miliarda dolarów na “rozmieszczenie amerykańskich wojsk w regionie” w celu “ochrony sojuszników NATO”. Niewiarygodne, że Kongres zareagował, zatwierdzając 40 miliardów dolarów, zwiększając całkowitą pomoc do tej pory do kwoty 54 miliardów dolarów. Dla porównania, stanowi to ponad 80% rocznego budżetu obronnego Rosji w wysokości 66 miliardów dolarów. (Dla porównania, Ameryka przeznacza ponad 1 bilion dolarów – czyli 1000 miliardów dolarów – rocznie na bezpośrednie i pośrednie wydatki wojskowe).

Warto zauważyć, że takie bezwarunkowe poparcie i obrona Ukrainy jest praktycznie jednomyślnym poglądem w całym amerykańskim spektrum politycznym i w całej Europie. Prawica i lewica, konserwatyści i liberałowie, klasa robotnicza czy bogata elita, wszystkie sektory społeczeństwa są najwyraźniej zjednoczone w opozycji do złego Putina. W czasach, gdy praktycznie żadna kwestia nie cieszy się jednomyślnym poparciem, sprawa ukraińska wyróżnia się jako niezwykle rzadki przypadek ponadpartyjnego, wielosektorowego porozumienia. Rzadcy dysydenci – tacy jak Tucker Carlson z Fox News i garstka alt-prawicowych renegatów – są rutynowo atakowani jako “rosyjskie aktywa” lub “narzędzia Putina”. Nie ma miejsca na nieporozumienia, nie ma miejsca na debatę, nie dopuszcza się przeciwstawnych poglądów.

W rzeczywistości jest to jednak kolejny przypadek tego, co mógłbym nazwać “klątwą jednomyślności”: kiedy wszystkie partie w społeczeństwie amerykańskim są zjednoczone w danym temacie, w jakimkolwiek temacie, to naprawdę musimy się martwić. Tutaj wydaje się, że rzeczywistość jest stworzona przez potężne żydowskie lobby, dążącego (ponownie) w kierunku wojny, w celu zysku i zemsty na znienawidzonym wrogu. Rzeczywiście działa tu żydowska ręka, która może doprowadzić nas do kolejnej wojny światowej, a nawet wojny nuklearnej – takiej, która w najgorszym przypadku może oznaczać dosłowny koniec większości życia na tej planecie. Jednomyślność pojawia się, gdy wszystkie partie są podporządkowane, na różne sposoby, żądaniom lobby i kiedy opinia publiczna została wprowadzona w błąd, a nawet wyprana z mózgu przez skoordynowane media żydowskie, aby uwierzyć w standardową narrację.

Najlepszym lekarstwem na tę katastrofalną sytuację jest nieograniczona wolność słowa. Lobby jednak o tym wie i dlatego podejmuje wszelkie możliwe środki w celu zahamowania wolności słowa. Zwykle taka walka nadchodzi i płynie zgodnie z problemem i czasami; ale teraz sytuacja jest tragiczna. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, brak wolności słowa może być śmiertelny dla cywilizowanego społeczeństwa.

Kontekst i rozbieżność

Aby w pełni zrozumieć żydowską rękę w konflikcie rosyjsko-ukraińskim, musimy przejrzeć pewną istotną historię. Przez wieki toczyły się nieustanne bitwy o ziemie dzisiejszej Ukrainy, w których na przemian dominowali Polacy, Austro-Węgrzy i Rosjanie. Rosja przejęła kontrolę nad większością Ukrainy pod koniec 1700 -lat i utrzymywała ją mniej więcej nieprzerwanie, aż do rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 roku; dlatego Putin twierdzi, że kraj jest “częścią Rosji”.

Ze swojej strony Żydzi doświadczyli szczególnie burzliwych stosunków z Rosją, które wahały się od obrzydzenia i wstrętu do płonącej nienawiści. Tak się złożyło, że Żydzi wyemigrowali do Rosji w 19Th wieku, ostatecznie licząc około 5 milionów. Byli destrukcyjną i agitującą siłą w narodzie, a tym samym zdobyli niechęć carów Mikołaja I (panowanie 1825 do 1855), Aleksandra II (1855 do 1881, kiedy został zamordowany przez częściowo żydowski gang anarchistyczny), a zwłaszcza Mikołaja II (1894 do 1917) – z których ten ostatni został słynnie zamordowany, wraz z rodziną, przez gang żydowskich bolszewików w 1918 roku. Już w 1871 roku rosyjski aktywista Michaił Bakunin mógł nazywać rosyjskich Żydów “pojedynczą sektą wyzyskującą, rodzajem krwiopijcy, kolektywnym pasożytem”. [1] Zabójstwo Aleksandra zapoczątkowało serię pogromów, które trwały dziesięciolecia i które przygotowały grunt pod utrzymującą się żydowską nienawiść do wszystkiego, co rosyjskie. [2]

Dla obecnych celów możemy jednak przeskoczyć do wyborów prezydenckich na Ukrainie w 2004 roku (zauważam, że Ukraina również ma premiera, ale w przeciwieństwie do większości krajów europejskich, zazwyczaj ma on ograniczone uprawnienia). W 2004 roku sprowadziło się to do “dwóch Viktorów”: prozachodniego W. Juszczenki i prorosyjskiego W. Janukowycza. Pierwsza tura była prawie remisowa, a tym samym przeszli do drugiej tury, w której Janukowycz zwyciężył o około trzy punkty procentowe. Ale wśród oskarżeń o fałszowanie głosów, zachodni Ukraińcy zainicjowali “pomarańczową rewolucję” – wspieraną przez ukraiński Sąd Najwyższy – która unieważnił te wyniki i nakazał powtórzenie drugiej tury wyborów. Za drugim razem stoły zostały odwrócone, a prozachodni Juszczenko wygrał ośmioma punktami. Zachód był zachwycony, a Putin naturalnie szalał jak diabli.

Kolejne lata były świadkami zawirowań finansowych i, co nie jest zaskoczeniem, ciągłych szykan ze strony Rosji. W 2010 roku Ukraińcy byli gotowi na zmianę i tym razem Janukowycz wygrał z żydowską konkurentką, Julią Timoszenko – która w szczególności “współorganizowała pomarańczową rewolucję”. Rosja po raz pierwszy była zadowolona z wyniku.

Ale oczywiście na Zachodzie, Europa i USA nie były bardzo niezadowolone i wkrótce rozpoczęły wysiłki zmierzające do odwrócenia sytuacji po raz kolejny. Wśród innych strategii najwyraźniej zdecydowali się na wdrożenie najnowszych technologii i mediów społecznościowych. Tak więc w czerwcu 2011 r. dwóch czołowych menedżerów Google – Eric Schmidt i 30-letni żydowski nowicjusz Jared Cohen – pojechali odwiedzić Juliana Assange’a w Wielkiej Brytanii, mieszkającego wówczas w areszcie domowym. Nawiasem mówiąc, dobrze wiadomo, że Google jest żydowskim przedsiębiorstwem, a żydowscy założyciele Sergei Brin i Larry Page prowadzą statek. [3]

Nominalnym celem podróży było przeprowadzenie badań do książki, nad którą pracowali Schmidt i Cohen, dotyczącej skrzyżowania działań politycznych i technologii – w prostych słowach, jak podżegać do rewolucji i kierować wydarzeniami w pożądanym kierunku. Jak relacjonuje Assange w swojej książce z 2014 roku When Google Met Wikileaks, początkowo nie był świadomy głębszych intencji i motywów swoich ankieterów. Dopiero później dowiedział się, że Schmidt miał bliskie powiązania z administracją Obamy i że Cohen aktywnie pracował nad wstrząsami politycznymi. Jak napisał Assange: “Jared Cohen może być złośliwie nazwany ‘dyrektorem zmiany reżimu’ Google”. Ich bezpośrednimi celami byli Janukowycz na Ukrainie i Asad w Syrii.

Na początku 2013 roku ambasada amerykańska w Kijowie szkoliła prawicowych ukraińskich nacjonalistów, jak przeprowadzić ukierunkowaną rewoltę przeciwko Janukowyczowi. Nie minęło dużo czasu, zanim mieli swoją szansę.

Pod koniec 2013 roku Janukowycz postanowił odrzucić sponsorowaną przez UE pożyczkę MFW, ze wszystkimi zwykłymi paskudnymi podstępami, na rzecz porównywalnej pożyczki bez zobowiązań od Rosji. To pozorne odejście od Europy w kierunku Rosji było nominalnym bodźcem do rozpoczęcia akcji protestacyjnych. Tak rozpoczęło się “powstanie na Majdanie”, prowadzone w dużej mierze przez dwie skrajnie nacjonalistyczne grupy: Swobodę i Prawy Sektor. [4] Protesty trwały prawie trzy miesiące, stopniowo zwiększając ich intensywność. W znaczących zamieszkach pod koniec zostało zastrzelonych około 100 protestujących i 13 policjantów .

Gdy powstanie osiągnęło swój szczyt, co najmniej jeden amerykański Żyd był bardzo zainteresowany: Victoria Nuland. Jako asystent sekretarza stanu Obamy (najpierw za Hillary Clinton, a następnie za pół-Żyda Johna Kerry’ego), Nuland miała bezpośredni nadzór nad wydarzeniami w Europie Wschodniej. [5] »A dla niej było to osobiste; jej ojciec, Sherwin Nuland (urodzony jako Shepsel Nudelman), był ukraińskim Żydem. Zależało jej na odsunięciu prorosyjskiego Janukowycza od władzy i zastąpieniu go przyjaznym Zachodowi, żydowskim substytutem. I miała na myśli kogoś konkretnego: Arsenija Jaceniuka. 27 stycznia 2014 r., gdy zamieszki osiągały szczyt, Nuland zadzwoniła do amerykańskiego ambasadora na Ukrainie, Jeffa Pyatta, aby pilnie omówić tę sprawę. Nuland nie zadawała ciosów: “Yats” był jej mężczyzną. Wiemy o tym, ponieważ połączenie zostało najwyraźniej podsłuchane, a dialog później opublikowany na Youtube. Oto krótki fragment:

Nuland: Myślę, że Yats jest facetem, który ma doświadczenie ekonomiczne, doświadczenie w rządzeniu. On jest… to, czego potrzebuje, to Kliczko i Tiahnybok na zewnątrz. Musi z nimi rozmawiać cztery razy w tygodniu, wiesz. Myślę, że Kliczko wchodzi… będzie na tym poziomie pracując dla Jaceniuka, to po prostu nie zadziała.

Pyatt: Tak, nie, myślę, że to prawda. OK. Dobrze. Czy chcesz, abyśmy nawiązali z nim rozmowę jako następny krok? […]

Nuland: OK, dobrze. Jestem szczęśliwa. Dlaczego nie wyciągniesz do niego ręki i nie zobaczysz, czy chce porozmawiać przed czy po.

Pyatt: OK, zrobię. Dzięki.

Dla obojga było jednak jasne, że przywódcy UE mają inne pomysły. UE znacznie bardziej zależało na byciu stroną neutralną i unikaniu bezpośredniej ingerencji w sprawy ukraińskie, aby nie antagonizować Rosji nadmiernie. Ale w sprawdzonym żydowskim stylu Nuland nie dała za wygraną. Nieco później w tej samej rozmowie telefonicznej wypowiedziała swoje słynne zdanie: “Pieprzyć UE”. To tyle, jeśli chodzi o żydowską subtelność. [6]

Ale był jeszcze jeden punkt widzenia, którego prawie wszystkie zachodnie media unikały: “Yats” był również żydowski. W rzadkiej wzmiance czytamy w artykule Guardiana z 2014 roku, że “Jaceniuk zajmował kilka wysokich stanowisk, w tym szefa banku centralnego kraju, Narodowego Banku Ukrainy… Bagatelizował swoje żydowsko-ukraińskie pochodzenie, być może z powodu powszechności antysemityzmu w zachodnim sercu ukrainy jego partii.” Z jakiegoś powodu takie fakty nigdy nie są istotne dla zachodnich mediów.

Gdy powstanie na Majdanie ustąpiło miejsca rewolucji na Majdanie w lutym 2014 roku, Janukowycz został zmuszony do ustąpienia z urzędu, uciekając do Rosji. Siłom prozachodnim udało się następnie nominować “Yatsa” na premiera, ze skutkiem natychmiastowym, współpracując z prezydentem Ołeksandrem Turczynowem. To tymczasowe przywództwo zostało sformalizowane w przedterminowych wyborach w maju 2014 roku, w których zwyciężył prozachodni kandydat Piotr Poroszenko. (Na drugim miejscu finiszowała nie kto inny jak Julia Tymoszenko – ta sama Żydówka, która przegrała z Janukowyczem w 2010 roku.)

W takich okolicznościach Putin najechał i zaanektował Krym w lutym 2014 roku. W tym samym czasie rosyjscy separatyści w Donbasie rozpoczęli kontrrewolucję, inicjując wirtualną wojnę domową na Ukrainie; do tej pory, osiem lat później, zginęło w sumie około 15 000 osób, wielu cywilów.

Po zakończeniu tego sponsorowanego przez Amerykanów zamachu stanu ukraińscy Żydzi zaczęli wyciągać rękę do Zachodu, aby zwiększyć swoje wpływy. Tak się złożyło, że zaledwie kilka miesięcy po Majdanie krnąbrny syn amerykańskiego wiceprezydenta skontaktował się z czołowym ukraińskim Żydem Mykołą Złoczewskim, który kierował dużą firmą gazową Burisma. W ten sposób Hunter Biden niewiarygodnie znalazł się w zarządzie korporacji, o której nic nie wiedział, w branży, o której nic nie wiedział, a która mimo to była w stanie “zapłacić” mu ponad 500 000 dolarów rocznie – oczywiście za dostęp do ojca Joe, a tym samym do prezydenta Obamy. Hunter pełnił tę prestiżową funkcję przez około pięć lat, rezygnując dopiero w 2019 roku, gdy jego ojciec rozpoczął fatalny wyścig o prezydenturę. [7]

Pomimo burzliwej kadencji Jaceniuk zdołał utrzymać stanowisko premiera przez ponad dwa lata, ostatecznie rezygnując w kwietniu 2016 r. Jego następcą został kolejny Żyd, Wołodymyr Hrojsman, który sprawował tę funkcję do sierpnia 2019 roku. Żydowska ręka nie została zatrzymana. Wszystko to przygotowało grunt pod powstanie ostatecznego żydowskiego gracza, Wołodymyra Zełenskiego.

Sytuacja ta jest szczególnie niezwykła, biorąc pod uwagę, że Żydzi stanowią niewielką mniejszość na Ukrainie. Szacunki są bardzo różne, ale twierdzi się, że populacja żydowska waha się od maksymalnie 400 000 do zaledwie 50 000. Z całkowitą populacją 41 milionów, Żydzi stanowią co najwyżej 1%, albo nawet do zaledwie 0,12%. W normalnych warunkach niewielka mniejszość, taka jak ta, powinna być prawie niewidoczna; ale tutaj dominują. Taka jest żydowska ręka.

Wejdź do żydowskich oligarchów

Na Ukrainie istnieje “drugi rząd”, który wywołuje ważniejsze posunięcia. Ten rząd cieni to oligarchia: system rządów najbogatszych ludzi. Z pięciu najbogatszych ukraińskich miliarderów czterech to Żydzi: Igor (lub Ihor) Kołomojski, Wiktor Pinczuk, Rinat Achmetow i Giennadij Bogolubow. Tuż za nimi, w klasie multimilionerów, są Żydzi tacy jak Ołeksandr Feldman i Hennadiy Korban. Zbiorowo grupa ta jest często bardziej skuteczna w narzucaniu swojej woli, niż jakikolwiek prawodawca. Nic dziwnego, że grupa ta była stale uwikłana w korupcję i skandale prawne, zamieszana w takie przestępstwa, jak porwania, podpalenia i morderstwa. [8]

Szczególnie interesujący jest pierwszy wymieniony powyżej. Kołomojski od dawna jest aktywny w bankowości, liniach lotniczych i mediach – a także w prowadzeniu drobnych celebrytów do politycznej sławy. W 2005 roku został wiodącym udziałowcem 1+1 Media Group, która jest właścicielem siedmiu kanałów telewizyjnych, w tym bardzo popularnego kanału 1+1. (Grupa 1+1 została założona w 1995 roku przez innego ukraińskiego Żyda, Aleksandra Rodniańskiego.) Szacowany na 6 miliardów dolarów w ostatniej dekadzie, obecny majątek netto Kołomojskiego szacuje się na około 1 miliard dolarów.

Niedługo po zdobyciu 1+1 Kołomojski przylgnął do dobrze zapowiadającego się żydowskiego komika o nazwisku Wołodymyr Zełenski. Zełenski był w mediach przez całe swoje dorosłe życie, a nawet współtworzył grupę medialną Kvartal 95 w 2003 roku, w wieku zaledwie 25 lat. Występując w filmach fabularnych, przeszedł do telewizji na początku 2010 roku, ostatecznie występując w hitowym programie 1 + 1 “Sługa narodu”, gdzie grał nauczyciela udającego prezydenta Ukrainy. Potem był godny uwagi skecz komediowy z 2016 roku, w którym Zełenski i przyjaciele grają na pianinie swoimi penisami – innymi słowy, typowy skandaliczny żydowski humor o niskich lotach, komplementarny: Zełenskiego i Kołomojskiego.

Na początku 2018 roku para była gotowa do wejścia do polityki. Zełenski zarejestrował swoją nową partię polityczną na nadchodzące wybory w 2019 roku i ogłosił się kandydatem na prezydenta w grudniu 2018 roku, zaledwie cztery miesiące przed wyborami. Ostatecznie oczywiście wygrał, zdobywając 30% głosów w pierwszej turze, a następnie pokonując urzędującego Poroszenkę w 2 rundzie z ogromną 50-punktową przewagą. Nieustanna przychylna reklama przez 1 + 1 została uznana za robiącą prawdziwą różnicę. Warto zauważyć, że trzecią lokatą w tych wyborach była po raz kolejny Żydówka Julia Tymoszenko – jak kiepski grosz, po prostu wraca. [9]

Zełenski, nawiasem mówiąc, dramatycznie skorzystał na swoim “błyskawicznym wzroście” do sławy i władzy. Jego firma medialna Kvartal 95 przynosiła mu około 7 milionów dolarów rocznie. Posiada również 25% udziałów w Maltex Multicapital, firmie fasadowej z siedzibą na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, w ramach “sieci firm offshore”, którą pomógł założyć w 2012 roku. Ukraiński polityk opozycyjny, Ilja Kiva, zasugerował niedawno, że Zełenski wykorzystuje obecnie “setki milionów” funduszy, które napływają do kraju, a sam Zełenski osobiście zarabia “około 100 milionów dolarów miesięcznie”. Holenderska partia, Forum na rzecz Demokracji, przytoczyła niedawno szacunki fortuny Zełenskiego na zdumiewające 850 milionów dolarów. Najwyraźniej “Churchill Ukrainy” radzi sobie całkiem nieźle, nawet gdy jego kraj płonie.

W każdym razie jasne jest, że Zełenski wiele zawdzięcza swojemu mentorowi i sponsorowi, Kołomojskiemu. Ten ostatni przyznał to nawet pod koniec 2019 roku, w wywiadzie dla New York Times. Jeśli założę okulary i spojrzę wstecz na siebie, powiedział, widzę siebie, jako mistrza marionetek, jako mistrza Zełenskiego, kogoś robiącego apokaliptyczne plany. Mogę zacząć to urzeczywistniać” (13 listopada). Rzeczywiście – apokalipsa Kołomojskiego/Zełenskiego zbliża się wielkimi krokami.

Pomiędzy rządami żydowskich oligarchów, a manipulacjami globalnego lobby żydowskiego, współczesna Ukraina jest bałaganem narodu – i to tak długo przed obecną “wojną”. Korupcja jest tam endemiczna. W 2015 roku “Guardian” napisał artykuł o Ukrainie, nazywając ją “najbardziej skorumpowanym narodem w Europie”. Międzynarodowa agencja zajmująca się korupcją oceniła ostatnio ten kraj na 142 miejscu na świecie, gorzej niż Nigeria i na równi z Ugandą. W rezultacie gospodarka Ukrainy straszliwie ucierpiała. Przed obecnym konfliktem ich dochód na mieszkańca wynoszący 8700 dolarów dawał im 112 miejsce na świecie, poniżej Albanii (12 900 USD), Jamajki (9100 USD) i Armenii (9700 USD); jest to zdecydowanie najbiedniejszy kraj w Europie i znacznie poniżej Rosji (25 700 USD na osobę). Zubożali, skorumpowani, manipulowani przez Żydów, teraz w gorącej wojnie – miejmy litość dla biednych Ukraińców.

Witaj w amerykańskim imperium

Wystarczająco dużo historii i kontekstu; przejdźmy do obecnej sytuacji. Z jasnej perspektywy jest oczywiste, dlaczego Zełenski i przyjaciele chcą przedłużyć wojnę, której nie mają nadziei wygrać: czerpią z niej ogromne korzyści. Dodatkową korzyścią jest to, że aktor Zełenski może wystąpić na światowej scenie, co z pewnością zamieni na więcej dolarów w przyszłości. Każdego miesiąca, w którym konflikt trwa, miliardy dolarów płyną na Ukrainę, a Zełenski i inni z pewnością pomijają swój “sprawiedliwy udział” z góry. Poważnie – kto, zarabiając prawie 100 milionów dolarów miesięcznie, nie zrobiłby wszystkiego, co można sobie wyobrazić, aby utrzymać taki pociąg z “sosem”? Fakt, że giną tysiące ukraińskich żołnierzy, nie ma żadnego związku z rachunkiem Zełenskiego; w typowo żydowski sposób nie dba ani na jotę o dobro białych Europejczyków. Jeśli jego żołnierze zginą, nawet gdy zabiją kilku znienawidzonych Rosjan, tym lepiej. Dla ukraińskich Żydów jest to propozycja korzystna dla obu stron.

Dlaczego nikt nie kwestionuje tej sprawy?

Dlaczego korupcja Zełenskiego nigdy nie jest kwestionowana?

Dlaczego te fakty są tak trudne do znalezienia?

Znamy odpowiedź:

to dlatego, że Zełenski jest Żydem, a Żydzi praktycznie nigdy nie są kwestionowani i nigdy nie kwestionowani przez czołowych Amerykanów lub Europejczyków. Żydzi dostają przepustkę na wszystko (chyba że są oczywiście winni czegoś ohydnego – a czasem nawet wtedy!). Żydzi dostają przepustkę od innych Żydów, ponieważ osłaniają się nawzajem. Żydzi dostają przepustkę od mediów, ponieważ media są własnością i są zarządzane przez Żydów. A Żydzi dostają przepustkę od prominentnych nie-Żydów, którzy są opłacani przez żydowskich sponsorów i finansistów. Zełenski może być skorumpowany jak diabli, przekazując miliony na zagraniczne konta, ale dopóki odgrywa swoją właściwą rolę, nikt nic nie powie.

Tak więc “wojna” trwa, a Zełenski i przyjaciele bogacą się. Co Europa z tego wszystkiego zyskuje? Nic. A raczej, co gorsza niż nic: dostają gorącą wojnę w swoim bezpośrednim sąsiedztwie i oburzają Putina, który grozi, że umieści hipersoniczne pociski w ich stolicach w mniej niż 200 sekund. Muszą poradzić sobie z nie tak odległym zagrożeniem wojną nuklearną. Widzą spadek swojej waluty – o 10% w stosunku do juana w ciągu roku i o 12% w stosunku do dolara. Duża część dostaw gazu, ropy i energii elektrycznej zostaje przekierowana lub odcięta, co powoduje wzrost cen energii. I widzą, jak ich kruche gospodarki Covid są nakładane na cienki lód.

Ale być może zasługują na to wszystko. Jak powszechnie wiadomo, państwa europejskie są amerykańskimi wasalami, co oznacza, że są żydowskimi wasalami. Europejscy przywódcy są pozbawionymi kręgosłupa i żałosnymi lokajami żydowskiego lobby. Judenknecht, podobnie jak Macron, Merkel, a teraz Scholz, są smutnymi przykładami człowieczeństwa; sprzedali swój własny naród, aby uspokoić swoich władców. ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin