Paweł Leśniak - Czas na sen.pdf

(2968 KB) Pobierz
Spis treści
Karta redakcyjna
Prolog
Rozdział 1. Koszmar
Rozdział 2. Nie ma jak w domu
Rozdział 3. Bezsenność
Rozdział 4. Kara
Rozdział 5. Polowanie
Rozdział 6. Jak ten czas leci...
Rozdział 7. Horyzont
Rozdział 8. Groźba
Rozdział 9. Koniec pościgu
Rozdział 10. Brat, bratu...
Rozdział 11. Za wszelką cenę
Rozdział 12. Zaszczuty
Rozdział 13. Dwie twarze
Rozdział 14. To nic osobistego
Rozdział 15. Chowanego
Rozdział 16. Plan
Rozdział 17. Czas na sen
O autorze
Prolog
C
iemny i zimny korytarz, oświetlany pojedynczymi, żółtymi żarówkami wiszącymi
na kablach, kilka centymetrów pod sufitem, w sporych odstępach. Wilgoć i zgnilizna
wierciła nozdrza. Pospieszny krok eleganckich butów unosił się w rytmie stukotu
drewnianych podeszw. Mijając stalowe drzwi słyszał wołanie o pomoc, krzyki pełne
złości przeplatane wrzaskami rozpaczy ludzi chcących wyjść na wolność. Mężczyzna
dotarł do ostatnich drzwi po prawej i wszedł do środka, gdzie czekał na niego lekarz
na tle kilkunastu łóżek szpitalnych stojących starannie w rzędach, leżeli na nich
pacjenci podpięci do aparatury i kroplówek. Lekarz z kozią bródką podszedł do
mężczyzny w gustownym czarnym garniturze, czarnej koszuli i czarnej przepasce na
lewym oku, w której wyglądał jak pirat. Rozejrzał się po pacjentach. Stare żarówki
z trudem oświetlały zimne pomieszczenie.
– Przybył pan niezapowiedzianie – zaczął doktor. – Czy coś się stało?
– Chciałem osobiście dowiedzieć się jak przebiegły ostatnie próby.
– Niestety, nie mam dobrych wieści. Podwojenie dawki niczego nie zmieniło,
jedynie poważnie pogorszyło stan zdrowia pacjenta.
Mężczyzna z przepaską spojrzał na telefon, który wibracjami wyrwał go
z zamyślenia. Odrzucił połączenie i łypnął odkrytym okiem na lekarza.
– Zwiększ dawkę – wycedził przez zęby.
– To go zabije!
– I w czym problem? Są inni. Od sześciu lat nie zrobiliśmy progresu. Do północy
chcę mieć raport o postępach.
Szykownie ubrany mężczyzna ruszył do wyjścia.
– A jak się nie uda? Co, jeżeli pacjent umrze? – spytał lekarz.
– Wiesz, co musisz wtedy zrobić...
Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin