Baldacci David - Pierwsza dama.pdf

(2115 KB) Pobierz
David Baldacci
Pierwsza dama
The First Family
Przełożył Zbigniew Kościuk
Kiedy dwunastoletnia bratanica pierwszej damy Stanów
Zjednoczonych, wraca z urodzinowego przyjęcia, w jej rodzinnym
domu dochodzi do tragedii. Dziewczynka zostaje porwana, a jej
matka ginie z rąk napastników.
Na osobistą prośbę małżonki prezydenta dyskretne śledztwo
rozpoczynają byli agenci Secret Service, Sean King i jego partnerka,
Michelle Maxwell. Brutalne porwanie odsłania ciąg ponurych
zdarzeń sięgających w daleką przeszłość prezydenta i jego małżonki,
a także głęboko skrywaną tajemnicę pierwszej damy.
Mamie,
bratu i siostrze
z wyrazami miłości
Prolog
Szła wolno w dół ulicy. Najpierw w lewo, później
dwie przecznice prosto i lekko w prawo. Przystanęła na
chwilę na pierwszym skrzyżowaniu i nieco dłużej na
kolejnym. Z nawyku. Nie zauważyła żadnego zagrożenia,
więc ruszyła dalej. Mimo późnej pory na ulicy nadal byli
ludzie. Przechodzili obok, nie zwracając na nią uwagi.
Poruszała się swobodnie niczym wiatr, jak on
wyczuwana, ale niewidoczna.
Trzypiętrowy dom z pustaków stał tam, gdzie zawsze
– wsunięty pomiędzy wzgórze z lewej i betonowy
budynek
z
prawej
strony.
Oczywiście
miał
zabezpieczenia, tyle że standardowe. Wyłączenie
typowego alarmu zajęłoby jej kilka minut, ale pokonanie
naprawdę profesjonalnych zabezpieczeń trwałoby sporo
dłużej.
Wybrała okno w tylnej części budynku, zamiast
włamywać się frontowymi drzwiami. Tylne wejścia
rzadko podłączano do systemu alarmowego. Przekręciła
obrotową zasuwkę, uniosła okno i wgramoliła się do
środka. Bez trudu poradziła sobie z czujnikiem ruchu.
Nuciła pod nosem, kiedy go wyłączała, choć w jej głosie
dało się wyczuć nerwowość. Była blisko. Blisko tego, po
co przyszła.
Bała się jak diabli, choć nie miałaby problemu, żeby
się do tego przyznać.
Szafka z dokumentami była zamknięta. Uśmiechnęła
się do siebie.
Zmuszasz mnie, żebym zakasała rękawy, Horatio.
Pięć sekund później szuflada została otwarta.
Przesunęła palcami po zakładkach. Teczki ułożono w
kolejności alfabetycznej. Cmoknęła z zadowoleniem.
Przestała przesuwać palcami po dokumentach, zaciskając
je na jednej z teczek. Wyciągnęła dokumenty i spojrzała
na kserokopiarkę stojącą na biurku. Teczka była gruba.
Nie była tym zaskoczona. Jej przypadku nie można było
opisać na marnych dziesięciu stronach.
W porządku, znalazłam to.
Horatio Barnes był jej psychoanalitykiem, istnym
guru terapeutów. To on ją namówił, żeby rozpoczęła
leczenie w szpitalu psychiatrycznym jakiś czas temu.
Okazało się, że pobyt na oddziale szpitalnym nie usunął
żadnego z jej problemów. Później poczciwy Horatio ją
zahipnotyzował, przenosząc Michelle do czasów
dzieciństwa, jak każdy psychoanalityk wart swojej ceny.
Najwyraźniej tamta sesja ujawniła wiele rzeczy. Sęk w
tym, że Horatio z jakiegoś powodu postanowił zataić to,
co mu powiedziała. Przyszła do jego biura, żeby naprawić
to drobne przeoczenie.
Wsunęła strony do podajnika kserokopiarki i
wcisnęła przycisk. Kartki z historią jej życia zaczęły się
przesuwać we wnętrzu xeroxa. Z każdą czystą kartką
wciąganą do środka jej serce uderzało coraz szybciej.
Kiedy skończyła, odłożyła teczkę do segregatora,
opięła skopiowane strony gumką i ujęła w obie dłonie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin