BÔ YIN RÂ
SŁOWA ŻYWOTA
Pierwszy nakład ukazał się
w wydawnictwie
Greiner Pfeiffer, Stuttgart,1923
T R E Ś Ć
========
1. Wezwanie
2. Ja
3. Wnijście w głąb siebie
4. Miłość
5. Czyn
6. Walka
7. Pokój
8. Siła
9. Życie
10. Światło
11. Ufność
12. Oświecenie
13. Ślubowanie
W E Z W A N I E
Wyruszyłeś, ażeby M i ę szukać i pytasz żałośnie, kędy mię odnaleźć !--
J a zaś pytam cię, przecz mię po dziś dzień nie z n a l a z ł e ś ? -
Wszak w z r o k u ci mego i s ł u c h u użyczyłem a j ę z y k mój leży w ustach twoich !
Przecz milczysz mi, gdy wzywam, iżbyś mówił, a przemawiasz wówczas, gdy jeno w m i l c z e n i u mógłbyś doznać objawienia?
Upojony złudnym poznaniem zmysłów do głuchych uszu puste rzucasz słowa, jakoż mowa m o j a o b c a ci się zdaje, a s ł o w a me ciemne.
A przecie będziesz musiał kiedyś dać mi o d p o w i e d ź w mojej m o w i e, którą w usta twe włożyłem, gdy pozwoliłem ci opuścić mię ...
W kunsztownej mowie wciąż jeszcze szukasz przede mną u k r y c i a, wiedz jednak, żem bliski ci, jak światło bliskie jest pochodni i że się nigdy ukryć przede mną nie zdołasz, choć oko twoje mię nie dostrzega, pokąd bezrozumowi swemu dajesz się olśniewać ! - - -
Czegoż od ciebie żądam, jak nie tego tylko, byś mię z n a l a z ł, a zaprawdę z ł a t w o ś c i ą daję się odszukać ! -
Wiem, że m i ę szukasz, choć błąkasz się po manowcach, udając, jakobyś szukał c z e g o ś i n n e g o .....
Szuka mnie g ł u p i e c zarówno jak i m ę d r z e c, a szukanie głupca dlatego jest niedorzeczne, że sam sobie u t r u d n i a drogę do mnie, gdy mędrzec jest tym tylko zajęty, by sobie drogę swoją u ł a t w i ć. - - - -
Zrzuca on z siebie wszelkie ciężary, odzienie i kij wędrowny, by dotrzeć do mnie n a g o, jako wyszedł był z łona matki ...
A ty się przystrajasz w szaty z brokatu, nakładasz pereł sznury i złote klejnoty i wiążesz do stóp swych ciężkie złociste sandały. -
Długo potem rozmyślasz, szukając drogi najdłuższej, jako że droga n a j d a l s z a zda ci się o d p o w i e d n i a, by dotrzeć do m n i e.
Tak oto obarczony przemierzasz szlaki nieskończone, by lec wreszcie w bezwładzie znużenia, aż twa o d w a g a przemieni się w r o z p a c z. - - -
Wierzaj mi, w ten sposób nie znajdziesz mnie n i g d y !
Przeszukasz d a l e, gdy b l i ź s z y ci jestem niż w ł a s n e t w e c i a ł o, które strojnymi obciążone szaty silisz się doprowadzić do mnie, choć ja na strój twój zważać nie mogę, a blichtr szat twoich jeno z a s ł a n i a mię przed tobą ! - -
Zaniechaj wszelkich zapożyczonych słów, iżby z twych Uściech m o j a żyła mowa !
Stań, gdziekolwiek dziś się znajdujesz, i wszelkie z siebie zrzuć ciężary!
Nago i bez ozdób wnijdź w g ł ą b duszy s w o j e j i ucz się m i l c z e ć aż mowa m o j a do ciebie powróci, by wieścić ci o m n i e! - -
M i ł o w a ł e m cię w sobie, byłeś bowiem we m n i e od wieczności i m i ł u j ę cię ninie, luboś mię o p u ś c i ł !
Nie j a się przed tobą kryję, lecz t y s a m się usiłujesz ukryć przede mną !
Bujasz swym wzrokiem w p u s t e j p r z e s t r z e n i rojąc, iż tam być może mnie znajdziesz, a masz się tylko zwrócić k u s o b i e, by się znaleźć w e m n i e ! - -
N i e w i e s z dotychczas, że się kryjesz przede mną, siląc się ukryć przed s a m y m s o b ą w przepychu szat ciężkich, któreś przyodział, by się zbliżyć do mnie !
Nie wiesz, żem się s a m tobie ofiarował i że jeno w s o b i e znajdziesz to wszystko, czego dotychczas szukasz na zewnątrz !
Wiedz : wszech światów skarby są niby p y ł e k wobec k l e j n o t u, jaki kryjesz w s o b i e ! - - -
X X X X X X X X X
J A
J a m jest, który jaśnieję w każdym atomie twojego ciała !
. . . Owo ciało ze stałej i półstałej materii jest mi jakoby lampą z alabastru, w której j a, Ś w i a t ł o ś ć, wszystko prześwietlam. - -
Mnie ono nie z a c i e m n i a !
Mnie n i c zaciemnić nie zdoła !
Wszystko poza m n ą jest dla mnie o b r a z e m, a j a m Ś w i a t ł e m wszech tworów, które prześwietlam ! - - -
Jam siłą fluidyczną, a jednak p o n a d wszelkie fluidyczne siły ! - -
Jam d ź w i ę k i e m we wszystkich lutniach, harfach i fletniach w bezgranicznych przestworzach ! -
Jam mistrzem nieskończonych s y m f o n i i, którymi rozbrzmiewają sfery wieczności !
Kto chce m i ę poznać i siłą Ś w i a t ł a żyć we m n i e na wieki, ten jednym z i n s t r u m e n t ó w moich stać się musi . . .
W Ś w i e t l i s t y m t o n i e jednej z mych symfonii musi rozbrzmiewać w wieczystych sferach. - -
W i ą ż ę dźwięki i znów J e r o z w i ą z u j ę wedle własnego mojego prawa, panującego we mnie od wieczności.
Jako kapelmistrz swoich symfonii sprawnych pod sobą mam wykonawców.
Wszyscy skinieniu memu posłuszni i żaden z nich nie dobędzie z mych instrumentów tonu f a ł s z y w e g o . . .
Sam osobiście daję jeno z n a k i, a owi gędźcy moi dobywają z instrumentów tony, a j a m znów t o n e m z nich wypływającym. - - -
Niektóre z instrumentów są tego ś w i a d o m e, inne zaś n i e, że jeno zgodnie z mymi p r a w a m i wydają tony i żem j a tonem, który w nich dźwięczy. -
... To c i a ł o śmiertelne, które patrząc z zewnątrz na siebie oglądasz, zaprawdę - nie j e s t mną ! - - -
Ale w nim dałem tu o p a r c i e swej sile, by na tej ziemi wszystko dźwięk wydawało, iżbym j a się mógł rodzić jako dźwięk we wszystkim . .
Niewymowna liczba symfonii kryje się we mnie i pragnie się objawić. - -
Jako d ź w i ę k ś w i e t l i s t y pragnę ukształtować się we wszystkim, co się c h c e przeze mnie stać d ź w i ę k i e m !
Nie zapomną też c i e b i e moi gędźbiarze, jeśli się z e c h c e s z stać jednym z moich instrumentów. -
I ty masz na wieki dźwięczeć świetliście w jednej z mych niezliczonych symfonii !
J a m jest tym, który cię zbawić może, albowiem tylko wtedy, gdy s a m zadźwięczę w tobie, dostąpisz S z c z ę ś l i w o ś c i w i e c z n e j ! - - -
Zważ, wszystka tęsknota twoja jest jeno dążeniem do z j e d n o c z e n i a się ze mną w dźwięku świetlistym !
Wprawdzie odczuwasz tęsknotę swego serca, ale jej jeszcze dziś nie rozumiesz.
Niby w nietkniętej strunie utajony, kryje się w tobie t w ó j w ł a s n y d ź w i ę k ; a taki zdołasz s a m zabrzmieć jedynie, gdy zechcesz się z e m n ą zjednoczyć. -
Zabrzmi w s z e m ś w i a t e m naówczas t o n n o w y, a t y usłyszysz s i e b i e w e wszechpotędze - w jedności ze mną - w swym własnym J a ! - - -
W N I J Ś C I E
W G Ł Ą B S I E B I E
Musisz nauczyć się słyszeć s i e b i e, jeśli chcesz, by ciebie kiedyś u s ł y s z a n o !
Przeróżnych dotąd nasłuchujesz głosów, to temu, to owemu imię swe nadając ...
Wiedz, żeś jest czymś i n n y m niż wszelkie głosy ś w i a t a w i d z i a l n e g o oraz czymś i n n y m niż głos całej otaczającej cię n i e w i d z i a l n e j d z i e d z i n y świata !
P r z y b r a n i e, które będziesz musiał w przyszłości porzucić, dotąd uważasz za swą wyłączną w ł a s n o ś ć osobistą, tak iż ukrywa ciebie p r z e d t o b ą s a m y m.
Przysłuchujesz się dotąd gromkim w o k ó ł s i e b i e wołaniom, tak iż nie możesz już p o j ą ć s ł ó w w ł a s n y c h ! -
I m n i e też szukasz dotąd w owym wołaniu rozgłośnym, które ze wszech stron brzmi przeraźliwie w uszach, i gorączkowo wytężasz słuch, aby w tej wrzawie głos m ó j usłyszeć.
Atoli m n i e usłyszeć zdołasz jeno w s o b i e s a m y m i to nauczywszy się wprzódy słyszeć s a m e g o s i e b i e ! - - -
Nie obok ciebie, lecz w głębi ciebie j a m w tobie ukryty ! - - -
Szukaj mnie przeto nie jako coś odrębnego p o z a sobą, jeśli naprawdę znaleźć mię pragniesz!
Popełniłbyś wielką n i e d o r z e c z n o ś ć i stałbyś się ofiarą u p i o r ó w, które s a m s o b i e stwarzasz korząc się przed potęgą, która nie w t o b i e s a m y m t y l k o znaleźć się daje !
Patrz, przebywasz we wszystkich przestworach światów i gdybyś t y, podobnie m n i e, znajdował się we wszystkich światów obszarach, to i t a m byś mię znalazł .....
Lecz oto jesteś jedynie w s w y m miejscu kosmicznym!
Nikt inny nie może być u s i e b i e tam, gdzie t y s a m t y l k o u siebie jesteś w niezmierzonym wszechświecie ! -
Atoli tam tylko, kędyś jest u s i e b i e, możesz s i e b i e słyszeć, a jeno wtedy, gdy usłyszysz s i e b i e, objawić ci się mogę. - - -
Trudno ci więc pojąć m i ę, pokąd s a m e g o s i e b i e jeszcze nie pojąłeś ! -
Wyda ci się, że gdy mię w sobie usłyszysz, nie podobna ci będzie o d r ó ż n i ć mię od siebie samego . . .
Nazbyt przywykłeś słyszeć tylko to, co obok ciebie się dzieje, abyś zdolen był wyczuć, co znaczy: poznawać coś we własnym „j a”. - -
Zaiste, dalekoś się od s i e b i e oddalił !
M ó w i s z jeszcze „j a”, ale to, co tak się nazywa, nie ma n i c z t o b ą s a m y m wspólnego. Jest to bądź c i a ł o twoje i jego popędy - b ą d ź n i e w i d z i a l n a w tobie doczesność, tym słowem się zwraca, gdy ty sam s i ę z r z e k a s z z - „u j a w n i e n i a” siebie na zewnątrz ...
Atoli m u s i s z się nauczyć ostać i utrwalać s i e b i e n a z e w n ą t r z, jeśli zewnętrzność nie ma się stać dla ciebie s k r ę p o w a n i e m !
S a m nałóż mocne więzy własnej w o l i na wszelką wokół siebie zewnętrzność, by nie rzuciła się na cię jak zgraja rabusiów, co opada łatwowiernego wędrowca, wiąże go i ograbia z mienia !
Ofiarowałem ci s i e b i e jako najcenniejsze swe d o b r o, zaprawdę bowiem: p o s i a d a m s i e b i e s a m e g o! - - ale ty nie wiesz d o t ą d, że kryjesz w sobie coś większego od najpotężniejszych tworów własnej wyobraźni, boś nie doszedł j e s z c z e d o s i e b i e s a m e g o. -
Wszystko, coś sobie uroił p o n a d sobą, posiadasz w samym sobie !
O, gdybyś zechciał oczy swe w górę zwrócone skierować w głąb s a m e g o s i e b i e !
S i e b i e s a m e g o naucz się znajdować w g ł ę b i duszy swojej, iżbyś m i ę spotkać mógł w samym sobie !
M I Ł O Ś Ć
Zaprawdę ż y w i ę m i ł o ś ć do siebie, - idąc w me ślady i ty masz m i ł o w a ć s i e b i e ponad wszystko !
N i e c i a ł o twoje, ani też cokolwiek, co by „j a” w tobie mówić mogło, masz tak oto „ponad wszystko” miłować, aczkolwiek z tym ciałem i twymi niewidzialnymi siłami będziesz się zawsze zespalał w miłości !
„Ponad wszystko” miłować masz jeno s i e b i e s a m e g o w g ł ę b i d u s z y swej, - s i e b i e s a m e g o, który m n i e ukrywa w sobie ! - - -
Miłować „ponad wszystko” ma dla ciebie znaczyć: g o r ę c e j od wszystkiego, co jest p o z a tobą, miłować s i e b i e s a m e g o; a gdy zaczniesz tak miłować siebie, wtedy dopiero znajdziesz w sobie n a j w y ż s z ą swą miłość we m n i e !
Błędną ci dano naukę, która każe ci wierzyć, jakobyś w s z y t k o miłować musiał ! -
N a j w y ż s z a twoja miłość, jaką dopiero we m n i e znaleźć możesz, nauczywszy się miłować s i e b i e s a m e g o, nie zna żadnego p r z e d m i o t u miłości; niestety niektórzy, co połowicznie poznali rzeczy, które wiedzieć należy, wyciągnęli wniosek, jakoby ona w s z y s t k o ogarniać musiała. - -
Atoli miłość moja, posłuszna jeno p r a w u we mnie panującemu, zamknięta jest w e m n i e s a m y m. - - -
Wszystko, co chce ona ogarnąć, wciągać musi we mnie. - -
W e m n i e jednak nie znajdziesz n i c, co by mnie nie p r a g n ę ł o ! - -
Kieruj również mądrze swą miłością, gdy usiłujesz coś n a z e w n ą t r z !
Nie m i ł o w a ć oczywiście nie oznacza: n i e n a w i d z i e ć !
Wiele z tego, czego nie masz bynajmniej „n i e n a w i d z i e ć”, musisz jednak p o z o s t a w i ć p o z a o b r ę b e m s w e j m i ł o ś c i ! - -
Musisz z n a c z n ą w i ę k s z o ś ć tego, co nie jest t o b ą samym, traktować bez m i ł o ś c i i bez n i e n a w i ś c i ...
M i ł o w a ć masz to, co cię prowadzi k u t o b i e, a tym samym k u m n i e !
Wszystko inne zawsze pozostaje p o z a zasięgiem twej miłości ! - - -
Jakże byś mógł się nauczyć m i ł o w a ć, co miłować w i n i e n e ś, jeśli byś nie miłował s a m e g o s i e b i e, w którym jedynie odsłonić ci może się twoja n a j w y ż s z a miłość ? ! -
Dopóki nie poznasz i nie umiłujesz „p o n a d w s z y s t k o” s i e b i e s a m e g o, cała miłość twoja na zewnątrz będzie jeno p o z o r n a i z ł u d n a.--
Jeśli w y d a ci się wcześniej, że „miłujesz”, oszukasz s a m s i e b i e oraz o s z u k a s z to, coś z d a n i e m s w o i m „umiłował” ....
Wtedy dopiero staniesz się naprawdę m i ł u j ą c y m, gdy się nauczysz miłować s a m e g o s i e b i e! - -
Wszyscy wielcy miłujący żyli zawsze w miłowaniu siebie, ogarniali żarem m i ł o ś c i s i e b i e s a m y c h!
Wiedz jednak, że nawet tam, gdzie w żadnym razie m i ł o w a ć nie należy, nie powinieneś żywić n i e n a w i ś c i, jeżeli chcesz m n i e osiągnąć w swej n a j w y ż s z e j miłości !
To, że się czujesz z d o l n y do nienawiści, niechaj ci służy za dowód twojej siły m i ł o w a n i a - ale nie wszystko, do czego czujesz się zdolny, służy ci do osiągnięcia s i e b i e s a m e g o ! - -
Miłowanie jest wielkim p o t w i e r d z e n i e m tego, co miłujesz, - nie - m i ł o w a n i e zaś jest z a p r z e c z e n i e m, - - atoli n i e n a w i ś ć jest przyznaniem się do n i e m o c y usunięcia z drogi tego, czemu przeczysz !
Ale wszystko, czemu p r z e c z y s z powinieneś uważać za n i e istniejące dla siebie !
Masz nie c h c i e ć tego więcej widzieć i nie darzyć go s i ł a m i, które czerpie ze zwracania nań twej u w a g i ! - - - -
Jeżeli dasz n i e n a w i ś c i zapłonąć w sobie, to będziesz wciąż to, co nienawidzisz, ż y w i ć w ł a s n y m i siłami, i strzeż się, aby nie urosło ono na potwora, który cię pożre ....
Prawdziwie miłujący, którzy w s w e j n a j w y ż s z e j miłości m n i e o d n a l e ź l i, doprawdy nie byli n i e d o ł ę g a m i p o t a k u j ą c y m i wszystkiemu, co ich spotkało, i umieli s t a n o w c z o o d r z u c a ć to, co odrzucić należało, ale żaden z nich nie żywił nigdy nienawiści ! -
Tak też i ty musisz się starać o p a n o w a ć nienawiść, a jeśli ci się to nie uda d z i ś, to p r z e z w y c i ę ż y s z nienawiść j u t r o, o ile będziesz c z u w a ł i starał się w z n i e ś ć p o n a d nienawiść.
Im rychlej z r o z u m i e s z, że wszelka n i e n a w i ś ć twoja ż y w i jeno przedmiot nienawiści, tym prędzej się jej w y z b ę d z i e s z !
Wiele by ź r ó d e ł z ł e g o na tej ziemi w y s c h ł o już dawno, gdyby n i e n a w i ś ć nie wypełniała ich wciąż na nowo ! -
Jeżeli naprawdę pragniesz, aby to co niesie zgubę samo się zniszczyło, wystarczy, byś całkowicie przestał ż y w i ć doń miłość ! - -
Dopóki w swym rzekomym „zaprzeczeniu” zachowujesz c z y n n ą postawę, dopóty nie z a p r z e c z y ł e ś istotnie ! -
To, co zdaniem twoim zasługuje na z a p r z e c z e n i e, powinno całkowicie z n i k n ą ć z pola twego zainteresowania i w żadnym razie nie powinieneś darzyć go swą uwagą. -
W ten sposób r z e c z y w i ś c i e pozbawiasz siły, to czemu zaprzeczasz, a z więzów wyzwolona m i ł o ś ć twoja będzie mogła p o t w i e r d z a ć to, co miłuje ! - -
W swej n a j w y ż s z e j miłości znajdziesz wówczas we m n i e również n a j w y ż s z e p o t w i e r d z e n i e, które samo w sobie wiecznie miłuje jeno s a m o s i e b i e ! - - -
C Z Y N
W tęsknocie trawiąc moce bezsenne wzywasz mnie, bym cię wysłuchał ...
Lubo z n a m wołanie twoje i pragnę spieszyć ci z pomocą, ty jednak o d p y c h a s z jeszcze moją dłoń i i n n e j wyglądasz p o m o c y !
Szukasz m i ę wprawdzie, ale n i e z n a j ą c mnie oczekujesz miast mnie kogoś i n n e g o wedle obrazu, któryś sobie s t w o r z y ł potęgą swej wyobraźni twórczej.
Ach, gdybym zdołał odmienić się według marzeń twoich, abyś mógł p o z n a ć, kto się do ciebie zbliża ? - -
Aleć ja jestem wiecznie n i e o d m i e n n y, jestem własnym p r a w e m i t e g o prawa s k u t k i e m, - a więc p o z o s t a j ę zawsze tym, kim j e s t e m i najgorętsze pragnienie przemiany nigdy mnie nie dosięgnie.
T y s a m, jako twórca, zmienić musisz o b r a z, wedle którego mnie sobie s t w o r z y ł e ś !
W przeciwnym razie n i g d y mię nie poznasz i pozostanę ci o b c y m - - J a, n a j b l i ż s z y ciebie, w t o b i e utajony. - - - -
Sam m n i e p r z e d s o b ą ukrywasz, tworząc sobie b o ż k a i rojąc sobie, że mię w nim odajdziesz!
G ł u p o t a dotąd w więzach cię trzyma, podczas gdy m ą d r o ś ć wszystka j e s t w tobie ! - -
Może głupota i n n y c h tak cię opętała, ale z e r w a ć jej w i ę z y możesz jeno t y s a m !
Zanim nie z e c h c e s z poznać mię t a k i m, jakim sam w sobie od wieków j e s t e m, będziesz mię szukał w dalach wszechświata, atoli znaleźć nie zdołasz nigdy ! - -
Na nic się zda cała gorąca tęsknota twoja, bo gdybym nawet spełnił twe życzenie, pozostałbym ci o b c y m jak przechodzień, na którego nie zwraca się uwagi ...
Musisz wpierw zmienić g r u n t o w n i e o b r a z przez siebie stworzony, aby naprawdę posiadł m o j e rysy !
Zaiste będziesz musiał oko twoje nauczyć patrzeć i n a c z e j, o ile chcesz m i ę poznać t a k i m, jakim jestem od wieczności po wieczność ! - -
J a m jest siłą własnego prawa i nie mógłbym wyrwać się z s i e b i e, choćby nawet miłość moja ku tobie mogła się skłonić do wyzwolenia się z mego własnego b y t u, abym się stał zbawieniem d l a c i e b i e ! - - -
A że cię miłuję, nie chcę, by szukanie twoje szło nadal błędnymi drogi i dlatego s ł y s z y s z dziś mój g ł o s jako głos tego, kogo dotąd jeszcze nie znasz ....
Zaprawdę chcę być twoim z b a w i c i e l e m i o d k u p i c i e l e m, atoli t y s a m musisz c h c i e ć aby ci się s t a ł o wedle słowa mego. - -
Musisz s a m wymazać z pamięci wszelkie t w o r y w y o b r a ź n i i uznać je za p u s t e z a b a w k i, aby się z b l i ż y ć do czynnej r z e c z y w i s t o ś c i. - - -
Musisz się zdobyć wreszcie na powiedzenie sobie, że mię n i e poznali n a u c z y c i e l e twoi, którzy ci dziwy o mnie prawili, gdyż widzieli mnie jako jednego s p o ś r ó d s i e b i e jeno w i ę k s z e g o i p o t ę ż n i e j s z e g o zarówno w ś w i ę t o ś c i jak i w w i n a c h, - aliści g d y b y m miał b y ć takim, jakim mnie oni z r o b i l i, wówczas taki stwór głupiego urojenia musiałby jako s w ó j w ł a s n y p r z e c i w n i k w wiecznej z samym sobą pozostać w a l c e ....
Ale jam jest wiecznie j e d y n y i n i e p o d z i e l n y, ugruntowany w samym sobie i nic we mnie nie może mi stawić oporu !
Wiedz, jam jest najwyższym c z y n e m ! - - -
S a m jestem dla siebie d z i a ł a n i e m i c e l e m !
S a m w s o b i e jestem p r z y c z y n ą i s k u t k i e m !
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Nie przez swe tęskne s z u k a n i e możesz do mnie dotrzeć, inaczej byś już dawno odnalazł mnie w sobie ! -
Jeno przez c z y n zdołasz o d n a l e ź ć mnie w sobie i żadna męka tęsknoty trwożnych nocy nie z b l i ż y c i ę do mnie tak, jak j e d e n trzeźwy c z y n, przez który szukając mnie, będziesz naprawdę dążył do mnie ! -
...
siewicz13